sobota, 15 marca 2014

Jeśli masz wybór, to wybierz ostatecznie

Dzisiaj pogoda nie rozpieszczała i jutrzejsza podobno też nie będzie.. cały dzień bolała mnie głowa i chciało mi się spać, jednym słowem jestem zmęczona i zła... przydałoby się takie słoneczko południa, niestety dziś podziwiane tylko w TV podczas (chyba ) kwalifikacji F1 w Melbourne :)

Mam dla was moje opowiadanie o marzeniach i sposobie ich spełniania, jeśli się wam spodoba, będę czasem coś dodawała :)
Spokój i cisza są bardzo ważne w naszym życiu, bo nigdzie nie usłyszysz swoich myśli, żalu do siebie, nigdzie nie poczujesz się tak samotnie, jak w cichym... wręcz głuchym pokoju.
Nie każdy chce być samotny i cichy, inni wolą być duszą towarzystwa, które nie tylko mówi, ale i krzyczy. Ciszy pragną ci, których myśli są niepoukładane, ci którzy wieczorami dręczą się wspomnieniami, planami na przyszłość. Dręczeni są ci, którzy pragną zbyt mocno, kochają ponad życie i  ci, o których myślimy przed snem.
Jeśli masz wybór, wolałabym żebyś nie cierpiał, nie był dręczony. Jeśli masz wybór, to wybierz ostatecznie.
Leżąc na łóżku, ściskając pięści tak mocno, że dłonie robią się czerwone. Pragnąc tak szczerze, że każdy najmniejszy błąd i najmniejsze potknięcie boli, jak sztylet wbijany w serce. Leżąc niczym głaz, zmęczony ciężarem i obojętnością. Jak głaz bez czucia, uświadamiasz sobie, że czujesz się coraz słabszy, dłonie nie są silne, jak dawniej... a dusza nie uleczy się już tak szybko. I nawet kiedy czujesz się tak bardzo samotny i pusty, musisz wiedzieć, że ze swoim pragnieniem jesteś jak Mały Książę. Musisz przebyć bardzo długą drogę, żeby zrozumieć i poczuć oraz zdobyć, to na co tak długo czekałeś.
Jeśli wierzysz,że narysowanie barankowi smyczy, sprawi,że on nie ucieknie, to jesteś pewien swoich pragnień i teraz tobie ktoś musi narysować spełnienie twoich marzeń.
 Jeśli czujesz, że *skoki* Cię oswoiły, to one muszą wziąć za Ciebie odpowiedzialność, a Ty za nie. I jeśli płaczesz, to te łzy nie mogą iść na marne, bo jeśli te łzy nic nie znaczą, to twoje pragnienie nie jest warte tego cierpienia.
-Często stoimy pomiędzy dwiema drogami i nie wiemy, którą wybrać. Jeśli na jednej napisane byłoby "Romeo i Julia", a na drugiej "Mały Książę", to którą byś wybrał?
- Chyba oczywiste- Romeo..
-Niby czemu oczywiste? Co jest w nich tak pociągającego?
-Gdybym miał takie pragnienie, jak Romeo miał miłość do Julii, to ta droga byłaby dla mnie najlepsza. To było tak szybkie, romantyczne, pełne zaangażowania. Gdyby moje marzenie miałoby spełnić się od razu i tak pełne wiary i piękna, to nawet bym się nie zastanawiał. Mały Książę miał tylko przyjaźń, to wszystko trwało tak długo. Nie chciałbym,żeby tyle czasu dzieliło mnie od mojego pragnienia, poza tym kto od razu się oswaja, bierze na siebie życie innych? Bezsensu.
- To twoje zdanie, kiedy wybrałbyś rolę Romea, a pragnienie byłoby Julią, to twoje pragnienie było zgubą i to nieprzemyślaną. Miłość zawładnęła nimi, ale była ona zbyt młoda i niedojrzała, jeśli w ich śmierci widzisz poświęcenia, to nie będę się z tobą kłócić, ale ja widzę tam nieprzemyślane decyzje, pochopność, brak wyrozumienia. W małym księciu może i to wszystko trochę trwało, ale jego pragnienie było dokładnie opracowane, pewne swoich założeń. Jego pragnienie miało czas dojrzeć i oswoić innych.  Jeśli Twoje pragnienie cię nie oswaja, to nie jesteś godzien posiadania go.
- Nie wolałabyś mieć czegoś szybciej?
- Może bym wolała, ale nie widzę sensu w zdobyciu tego i nagłej śmierci. Wiesz im dłużej człowiek o coś walczy, tym bardziej się cieszy, kiedy to osiągnie. Spójrz na to na przykładzie pewnego skoczka. Spójrz na niego. Jest wystawiany na próby, wędruje, ma czas na poznanie tego, nie jest rzucony na głęboką wodę. On musi przeżyć, żeby wiedzieć. Musi wiedzieć, żeby przeżyć. To nadanie sensu i bieg za nim, marszem, truchtem, sprintem, żeby na końcu zdobyć je i mieć już na zawsze.
-Kto to ten ON?
- To każdy z nas, przenośnia każdego marzącego. To specyficzny człowiek, tak specyficzny, jak twoja ONA, wszyscy zagubieni i walczący.
- A czy jest twój?
- Nie, choć to nie kwestia posiadania...Kwestią posiadania jest tutaj szczęście.
-Jaki jest ON?
- Nie wiem.. nie znam go, ale dla mnie jest bohaterem, kimś kogo walka i wiara jest dla mnie ważna. W sumie jego słowa, ON jest inny niż się spodziewałam, może to lepiej.. zresztą to nie moja sprawa. Jedyną moją sprawą jest pomoc, może on jej nie chce, nie potrzebuje, może go to omija... lecz każda dłoń wyciągnięta dla niego przez innych ludzi znaczy dla mnie więcej niż historia miłosna Titanica.
-Skoro jest specyficzny i to nie kwestia posiadania to czemu mu `pomagasz`? Czemu jest zagubiony.
- Pomagać powinno się każdemu człowiekowi, bez względu na problem i jego osobowość.
To mnie uspokaja i może powiem egoistycznie, ale pomagając komuś, pomagam samej sobie. Nie wiesz, jak to jest czuć ból tego świata. Miliony osób robią dziury w sercach, płaczą... a kiedy ty pomożesz komuś, widzisz ten uśmiech, to tych zmęczonych jest o jedną mniej. Sama nie wiem, w jakim celu to wszystko się stało, ale sądzę że to było zaplanowane, taki plan miał Bóg.
-Wierzysz, że jeszcze mu się uda?
-Gdybym nie wierzyła, że będzie dobrze, to siedziałabym w łóżku i płakała. Wierzę, że jeszcze zdobędzie swoje pragnienie.
-Co ON takiego robi? Jaki ma sens?
-Jego głos może zatrzymać zło i w porę krzyknąć *STOP*. Musi lecieć na skrzydłach nie tak młodych, zmęczonych. Potrzebnych bardziej niż kiedykolwiek. Musi wierzyć.
-Jaką drogę ma wybrać?
-Najlepszą dla niego, on musi zdecydować, nie patrzeć na innych. Każda droga będzie bolesna, ale któraś będzie bolała lżej, któraś będzie krótsza.
I jeśli masz prawo wyboru, to wybierz ostatecznie, zanim słońce przestanie świecić tylko dla Ciebie.

+ zdjęcia z dzisiaj :)













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz