Widocznie taki pomysł musiał wbić mi do głowy, ale czy zrealizuję go w 100%? - Nikt tego nie wie. Jednak ja muszę być pełna nadziei i zaangażowania!
Jak każdy widzi nasz kraj nie sprzyja młodym ludziom, mówiąc szczerze mało komu sprzyja. Niestety odczuwamy, że ekonomicznie Polska ma coraz gorszą sytuację i coraz więcej znajomych mówi: "jak tylko możesz, uciekaj stąd".
Patrząc w przyszłość nie widzę silnej ani stabilnej Polski, wiem że nie o taki kraj się walczyło. Nie jestem przywiązana do tego miejsca, ogromną patriotką raczej też nie jestem, ale nigdy nie wyprę się swojego pochodzenia.Mimo tych złych rzeczy widzę też dobre, jednak silniejszą więź czuję do AU.
Pomijając sytuację ekonomiczną i polityczną naszego kraju, do wyjazdu skłania mnie chęć zmiany czegoś w swoim życiu, aspiracje, plany, młoda krew. Nie bez powodu mój blog nosi nazwę "Somtehing more" - coś więcej, właśnie chciałabym zrobić coś więcej dla siebie, dla swoich bliskich, dla ludzi. Chciałabym, żeby moje dzieci miały zapewnione tą pewną przyszłość i wierzę, że AU może dać to mnie i kiedyś im (oczywiście, jeśli uda mi się to wszystko osiągnąć).
Ludzie w AU są inni, mają inną mentalność. Widać, że tam żyje się inaczej, choć nie spodziewajcie się też, że od razu po przyjeździe będzie sielanka... na pewno nie! Początki będą najgorsze, staranie się o prace, wizę, bariera językowa, szkoła. NATŁOK OBOWIĄZKÓW! Ale wszystko da się przezwyciężyć!
Na pewno punktem na plus jest pogoda, która rozpieszcza, choć zależy też co kto woli i jaką część antypodów wybierze.
Australia ciągnie mnie, bo już raz jej skosztowałam. Poza tym to może wynikać też z pokolenia (haha). Mój brat dostał szansę w AU, spędził tam kilka lat, miał obywatelstwo, niestety obecnie nie jest już obywatelem czerwonej ziemi (miłość). Ale sądzę, że tęskni, tęskni tak jak ja i moja rodzina, bo kto choć raz poczuje smak tego kraju nie zapomni go, choćby wylał kwas na swoje wargi.
Dla każdego powód emigracji z kraju jest inny, ja wypisałam kilka na szybko, bo żeby wypisać je wszystkie musiałabym się głębiej zastanowić.
Posty będę dodawać wtedy, kiedy będę miała na nie pomysł,czyli nawet może dwa, trzy razy dziennie.
Mam nadzieję, że blog się rozkręci. BUZIAKI! :*
Cofnijmy się wstecz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz