poniedziałek, 12 lutego 2018

Ludzie nie rozumieją


Jak żyć ze samym sobą, jak żyć z kimś, w świecie, w którym, każdy jest osobną jednostką, jest skazany sam na siebie. Ludzie dziś... nie wiem czy są jeszcze ludźmi, chyba nie potrafią  patrzeć dalej niż poza czubek własnego nosa. W tym świecie, każdy powoli dąży do samodestrukcji.
Zastanawiam się, jak można dalej żyć ze samym sobą, kiedy patrzysz w lustro i nie widzisz w nim nic poza własnym odbiciem. Twój obraz nie wywołuje żadnych uczuć, chyba nawet nie czujesz już złości. Patrzysz na siebie i widzisz masę, zwykła masę, która tworzy coś na kształt człowieka, w którym podobno znajduje się mózg, serce, wątroba, dusza i inne narządy. Chyba część z nich straciłeś albo powoli je tracisz. Przemywasz twarz wodą, ponownie patrzysz w lusterko, dotykasz go i głaszczesz swoje czoło, jakbyś chciał powiedzieć 'przepraszam', przepraszam samego siebie za to, co sobie zrobiłem'. Nie denerwujesz się, nie krzyczysz, nie zbijasz lusterka, po prostu stoisz i je głaszczesz, jakbyś sam chciał zostać pogłaskany. Tak naprawdę marzysz, żeby ktoś położył  rękę na twojej głowie i powiedział, że nic się nie stało, wszystko będzie dobrze i że jesteś wspaniały. Nie jesteś przeciętny, zwykły, niedobry, jesteś piękny, jak nikt inny. Tak... ale jesteś tam sam, nikt nie rozumie co się dzieje i jak się czujesz. ''To twoje fochy, twoje problemy'', to ty sie źle zachowujesz i ty masz to rozwiązać.  Właśnie tak się czujesz, a oni.. oni cię w tym utwierdzają. Robią ci jeszcze większa krzywdę, bo wpędzają cię w poczucie winy. Może rzeczywiście, to ty jesteś tym złym, ale przecież chciałeś od nich tylko miłości i wyciągniętej ręki.Jak powinieneś się teraz czuć? Czy jesteś ciągłym problemem, czy chwilowo stałeś sie dzieckiem czułym na każde  emocje, tak czułym, ze złe spojrzenie może ci złamać serce, a źle dobrane słowo zapędza cię w kozi rog. Potrzebujesz, żeby ktoś pomógł ci wstać z podłogi, wziął cie w ramiona i przytulił i trzymał, trzymał tak długo póki się nie posklejasz... nikt nie chce ci tego dać, czujesz się jeszcze bardziej samotny. Nienawidzisz ich, nienawidzisz ich za to, że nie ma ich przy tobie, kiedy mówili, że będą na zawsze. Musisz sobie wybaczyć, to nie twoja wina, samotność, ból, choroba, nie zależą od ciebie, to tylko kolejna rzecz, z która musisz sie zmierzyć. Smutne jest to, że musisz zrobić to sam, bo ludzie nie rozumieją. Nie chcą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz