"Zapewne wśród większości 'starszych braci' krąży doktryna 'Nikt nie może skrzywdzić mojego młodszego rodzeństwa prócz mnie'. I choć to dość paradoksalne, jest to jeden z dowodów na to, że mimo tego, że sprawia Ci często ta bliska osoba przykrość, to jednak bardzo Cię kocha. "- cytaty.info
Postanowiłam, że dzisiaj wejdę na temat rodzeństwa.... jeszcze nigdy nie pisałam wam dokładniej o moim bracie, ale tak mam brata, który w listopadzie będzie miał już 29 lat... (taki staruszek)... Jednak dla mnie on nadal ma 22-5 lat. Muszę szczerze przyznać, że mam z nim bardzo dobrze i raczej zawsze miałam! No choć jak jeszcze z nami mieszkał, to pamiętam jak narzekałam,że jeju wolałabym być jedynaczką.. < nie wiedziałam, co mówiłam>. To, że musiałam mu robić jedzenie, sprzątać, czy prasować to w sumie było nic, poza tym jeśli bym nie chciała to bym tego nie robiła:) Teraz czasem w sumie chciałabym znowu słyszeć co trochę: "Olka, na górę!"... albo chciałabym znów mieć 5-6 lat, żeby zabierał mnie ze sobą do znajomych, na imprezy.. haha ja to już byłam imprezowa dziewczynka od małego.. Wszyscy musieli się ze mną bawić i w ogóle dobrze to wszystko wspominam...
Między nami jest 13 lat różnicy, dosyć dużo... jak Patryk dowiedział się, że będzie miał siostrę to od razu wszystkim to rozgadał... a jak się urodziłam to cały czas się mną opiekował, walki sobie na głowę zakładał o.O Jest osobą, bez której nie wyobrażam sobie życia. Zawsze za mną stał, bronił mnie i nadal to robi... Stara się spełnić każde moje życzenie, jak małej księżniczce... Ola chce jechać do Zakopanego, Ola pojedzie, Ola chce aparat, Ola dostanie... zresztą nie tylko dla mnie taki jest... jeśli ma jak, to postara się uszczęśliwić wszystkich których kocha... Są czasem z nim kłopoty, to prawda... czasem robi przykrość.. ale jeszcze nigdy nie skrzywdził mnie tak, żebym mu tego nie wybaczyła.
Wiem jak jest miedzy niektórymi rodzeństwami, dlatego ja dziękuję Bogu, że mam mojego Patryka i jest miedzy nami tak dobrze... Nie chciałabym, żeby coś albo ktoś to zniszczyło i np. nigdy nie pozwolę żeby nasze więzi popsuły pieniądze... żadne majątki.. dla mnie to w ogóle nie jest ważne, dla mnie liczy się on.
Zawsze stara się mnie pocieszyć.. nawet jeśli nie wie o co chodzi.
Pamiętam, jak wyjeżdżał do Australii... to było okropne, naprawdę to było dla mnie okropne... jeszcze rodzice nie chcieli, żebym jechała z nim na lotnisko, żegnałam się chyba z pół godziny... <aż się wzruszyłam>. Bardzo za nim tęskniłam... widzieliśmy się tylko raz na rok.. a co dopiero Agata.. rozumiem go,że tu wrócił... pewnie ja też bym nie chciała zostawić tu kogoś kogo kocham... ale na pewno starałabym się zrobić wszystko, żeby znowu tam polecieć.. zresztą nie o tym mowa. Mój brat jest kimś kto ogromnie wpływa na moje emocje.. kiedy tylko myślę, że coś mogłoby mu się stać albo jak za długo nie odbiera telefonu, wpadam w taką panikę, że naprawdę potrafię ryczeć i ryczeć.. Po prostu bardzo go kocham.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz