niedziela, 4 maja 2014

Finally found you...

Pogoda dała nam trochę w kość, co nie? Ale pewnie teraz już zrobi się cieplutko i będziemy się opalać i leżakować, heh:) Mimo wszystko raczej miło spędziłam ten czas. W tym momencie maluję paznokcie, słucham piosenki Finally found you i myślę o tej nieznanej, nieodkrytej, pięknej Australii. Ciekawe czy cokolwiek mi się uda.
Będzie o czym rozmawiać... Rodzicom znowu zapaliła się lampeczka, która przypomina im, jak im się podobało... ech dziwne to wszystko, smutno mi tylko, że przez to moje 'olśnienie' trochę wypominają Patrykowi, że wrócił. Ja nie mam do niego żalu, bo w jakimś stopniu dzięki niemu tam byłam, no i mam o co walczyć. Mogę tworzyć własną historię. I mam ogromną nadzieję, że wyciągnę go tam ze sobą. 
Marzę, że kiedyś i ja zrobię vloga o przygotowaniach, podróży, że kiedyś ja będę mogła dawać innym przykład i nadzieję na wyjazd do AU...
Mam parę pomysłów na posty i postaram się je zrealizować. Napiszę trochę o wymogach i dofinansowaniu na otwarcie własnego przedszkola, bo szukam mamie takich rzeczy to i wam podrzucę.
Myślę też o zrobieniu wywiadu z osobą, która zmieniła moje życie, ale musicie być cierpliwi :)
Teraz zmykam pracować nad moim problemem, muszę wymyślić jakieś rozwiązanie ;) 
Miłego dnia :* 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz